Podróżowanie za granicę nigdy nie było prostsze, dlatego nauka florystyki od zagranicznych florystów staje się jeszcze bardziej dostępna niż dawniej. Chociaż gdy piszę tego posta, mamy drugą falę epidemii koronawirusa i kraje się zamykają, ale jestem pewna, że gdy to wszystko się skończy, powrócimy do bezproblemowego podróżowania po Europie.
W tym wpisie chciałabym podzielić się z Wami moim doświadczeniem i opisać Wam moje warsztaty florystyczne za granicą, które odbyłam w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Mam nadzieję, że moje wskazówki pozwolą Wam lepiej zdecydować się czy warto na takie warsztaty jechać i co wybrać 🙂
Jedź na warsztaty, które są prowadzone przez osoby, które znasz i podziwiasz.
Wybierz takie warsztaty, które będą prowadzić osoby, które obserwujesz na Instagramie i chcesz się od nich uczyć. Ja zawsze dość długo obserwuje prace zagranicznych florystów i ich obecność w social media, zanim zdecyduję się na wzięcie udziału w warsztatach. Nie bierz udziału w warsztatach osób, których stylistyka Ci nie odpowiadała. Nie chcesz przecież uczyć się takiej florystyki, która Cię nie pociąga.
Upewnij się co do języka warsztatów.
To jest bardzo ważny punkt, który trzeba wziąć pod uwagę przy okazji planowania zagranicznych warsztatów. Dwa lata temu brałam udział w warsztatach prowadzonych przez meksykańską florystkę które odbywały się w Barcelonie. Zajęcia zorganizowała Szkoła Florystyczna w Barcelonie i były skierowane głównie do miejscowych florystów. Jako, że mówię po hiszpańsku, bez wahania zapisałam się na warsztaty. Na warsztaty jednak zapisały się dziewczyny z innych państw, m.in. z Wielkiej Brytanii, które mówiły jedynie po angielsku. Prowadząca faktycznie tłumaczyła to co mówi na j. angielski, jednak jej tłumaczenie było dużo bardziej skrótowe i ubogie. Dziewczyny nie były więc w stanie wyłapać wszystkich niuansów, a prowadząca nie mogła poświęcać tyle czasu na tłumaczenie, bo po prostu zabrakło by miejsca na układanie.
Sprawdź jak duża będzie grupa
Trzecim aspektem, który polecam Wam wziąć pod uwagę jest liczebność grupy. Wspomniane warsztaty w Barcelonie miały naprawdę doskonałą cenę. Jednak okazało się na miejscu, że w warsztatach brało udział prawie 30 florystów! W sali było naprawdę ciasno, nie było dużo przestrzeni na indywidualną rozmowę z prowadzącą i uzyskanie jej porad. Jeśli więc zależy Ci na bardziej indywidualnym podejściu i faktycznym doradzeniu co poprawić w swoich pracach, postaw na mniejsze warsztaty.
Cena – niska czy wysoka?
Nie da się ukryć, że warsztaty za granicą pod okiem najlepszych florystów mogą być naprawdę ogromnym wydatkiem. Przyznam się Wam, że warsztaty w Hiszpanii kosztowały bardzo mało (około 500 euro za dwa dni). Tak jak pisałam jednak wiązało się to z bardzo dużą grupą oraz ubogim materiałem florystycznym. Każdy z uczestników otrzymywał bowiem wiaderko z odliczoną ilością kwiatów. Nie było możliwości wymiany kwiatów gdy coś się połamało. Nie byliśmy więc w stanie rozwinąć skrzydeł i stworzyć takie bukiety jak prowadząca. Z drugiej strony brałam udział w warsztatach, które kosztowały 3000 euro. W zamian miałam okazję układać kwiaty z niezliczonej ich ilości, do wyboru była niesamowita selekcja kolorów i odmian, której nigdzie indziej nie widziałam. Cena była dużo wyższa, ale to do nas zależy ocenienie na czym nam najbardziej zależy.
Upewnij się, że nie jest Ci straszna samodzielna podróż na miejsce warsztatów.
Warsztaty za granicą często odbywają się w różnych dziwnych miejscach, do których dojazd wcale nie jest taki prosty. Na warsztaty w Wielkiej Brytanii leciałam samolotem do Londynu, później jechałam autobusem, a ostatni etap musiałam pokonać taksówką, która kosztowała prawie 60 funtów. Musisz więc przygotować się na dodatkowe koszty, a także samodzielną podróż w obcym kraju, która nie musi być łatwa i przyjemna. Pamiętam jak podróżowałam samodzielnie do Włoch i po przylocie okazało się, że mój telefon odmówił posłuszeństwa i nie chciał się włączyć. Przede mną była 3 godzinna jazda autostradą do Toskanii na farmę florystyczną – bez nawigacji nie byłam w stanie tego zrobić w żaden sposób. Na lotnisku prosiłam o pomoc obce osoby i w końcu z pomocą jakiegoś argentyńczyka udało mi się uruchomić mojego iphone’a. Musisz więc być przygotowana na wszystko i pewna, że sobie poradzisz niezależnie od okoliczności.
Dokładnie sprawdź program warsztatów.
W trakcie warsztatów w Barcelonie okazało się, że nie starczyło nam czasu na wykonanie instalacji. Nie było możliwości, aby prowadząca została z nami dłużej, bo spieszyła się już na samolot powrotny. Byłam mocno zawiedziona, bo na instalacji najbardziej mi zależało i ten element się nie odbył. Nikt nie zaproponował nam żadnej refundacji kosztów, ani jakiekolwiek innej rekompensaty. Z tego doświadczenia sugeruję Wam, abyście upewnili się co się stanie jeśli któryś z zaplanowanych elementów się nie odbędzie.
Zweryfikuj czy Twoje warsztaty na pewno będą warsztatami.
Wiem, że brzmi to dziwnie, ale wiele warsztatów, które teraz są organizowane bardziej niż warsztatami są tzw. “retreat”. Oznacza to, że mogą być raczej pięknym doświadczeniem, gdzie kwiaty mogą zejść na drugi plan. Takie warsztaty są połączeniem tematów florystycznych, ale odbywają się w ciekawych miejscach, gdzie dużą część ceny warsztatów stanowią ekskluzywne noclegi, wykwintne posiłki w pięknych miejscach. Zdecyduj się co jest dla Ciebie najważniejsze – nauka i konkret czy piękna otoczka, odetchnięcie od biegu codziennego życia i chwila luksusu 🙂
Mam nadzieję, że ten krótki poradnik sprawi, że z większą łatwością zdecydujesz czy jechać na warsztaty florystyczne za granicą. Jeśli potrzebujesz sugestii i wskazówek co warto wybrać, śmiało pisz, podpowiem co polecam 🙂
Pamiętaj, że na blogu znajdziesz także inne inspirujące materiały i artykuły florystyczne.
Zachęcam Cię także do dołączenia do naszej grupy na FB: „Naturalna Florystyka”. Jest to miejsce, w którym wymieniamy się inspiracjami, dzielimy wiedzą, ale także szukamy pomocy i wsparcia gdy tego potrzebujemy.